Forum One Piece Strona Główna

One Piece
miłego żeglowania po świecie Eiichiro Ody~
 

Dziewczyny... Kochać Was czy jak ???
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum One Piece Strona Główna -> Rozmowy na różne tematy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yuki_oni
100.000.000 Beli
100.000.000 Beli



Dołączył: 04 Sty 2006
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Nie 22:02, 03 Gru 2006    Temat postu:

A to głupia bźdźągwa T_T. Nie martw się,wspieramy Cię Wesoly

Cytat:
Czasem to się zastanawiam, czemu ten świat jest taki podły, ale nie zndajduję na to odpowiedzi.

Czasem moje znajome zastanawiają się czemu wszyscy faceci to skurwiele.Ewentualnie czy wszyscy faceci to skurwiele, czy są jacyś porządni którzy Cię nie rzucą po jakimś czasie dla wymalowanej pindy.
a)przepraszam za wyrażenie u_u
b)przepraszam panów z forum,oczywiście mam o Was dobre zdanie.Po prostu napisałam jak to wygląda.

Ale...ktoś oglądał dziś "Oficerów"?Ten Kosma jest strasznie wredny:P (conajmniej) Może ma jakieś wyrzuty sumienia i w następnym odcinku się poprawi...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rave
44.000.000 Beli
44.000.000 Beli



Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Baroqe Works

PostWysłany: Nie 22:06, 03 Gru 2006    Temat postu:

ah kobiety...
Wspaniała sprawa. Ale mi ostatnio coś się nieukłada.Teraz bardziej flirtuje niż coś więcej bo na podstawie moich ostatnich doświadczeń można by napisać scenariusz do brazyliskiej noweli tyle,że nie ma happy endu o kitu:


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Saturos
44.000.000 Beli
44.000.000 Beli



Dołączył: 31 Gru 2005
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Prox - Far North

PostWysłany: Wto 14:55, 05 Gru 2006    Temat postu:

To trochę prawda co napisałaś Yuki...faceci są głupi , zazwyczaj niestali i myślą tylko o jednym i to jest również moje zdanie.....ale czasem trafi się parę wyjątków....niestety zawsze...są one nieszczęśliwą miłością.


Mogę Wam coś powiedzieć...nie jest to tajemnica , ale nie mówię o tym bo nie lubię tego wspominać...jednak do zaistniałej rozmowy nie mogę się powstrzymać.

Otóż - znałem kiedyś jednego gościa. Z czasów szkoły podstawowej koledzy i koleżanki z klasy przyczepili mu łatkę węża ze względu na jego dość specyficznie podkrążone oczy (jak te hipnotyzujące węże w bajkach). Był to słaby dzieciak , nie wdawał się w bójki , kłótnie czy nawet nieprzyjemne rozmowy , bał się ludzi , ich nieprzyjemnych reakcji na jego osobę. Lecz wszystko się kiedyś kończy....pewnego dnia w szkole panowało poruszenie....Wężątko posłało do szpitala najbardziej dającego mu się we znaki kolegę. Nikt już nic nie mówił...bali się. Potem były ataki na starszych , też kończące się nieprzyjemnie , kolejne próby wysłania ludzi do szpitala (powstrzymywane na szczęście przez nauczycieli). Później było gimnazjum...nie istniał już Wąż...był Snake (bo to ponoć lepiej brzmiało). Stworzył coś w rodzaju gangu i nazwał "Bastards" - "Gang" ten był dobrze zorganizowany i jeszcze lepiej podzielony: (wszystko działo się późną nocą) jedni brali łopaty i zajmowali się zasypywaniem ziemią drzwi każdego podpadłego "Bastards'om" delikwenta , inni mieli wyposażenie w postaci wielkich petard o nazwie "Achtung"........niemiło było dostać czymś takim pod okno...., byli jeszcze ludzie od wysmarowywania jakimiś świństwami samochodów i klamek drzwiowych (najczęściej ofiarami tego byli nauczyciele)...(to tylko drobniutkie z ich czynów)........no i był Snake oczywiście....on i jego "grupa specjalna" zajmowali się głównie najbardziej zaciekłymi wrogami.....np. raz wywalili samochód najbardziej znienawidzonego delikwenta na dach (fajnie wyglądał tak dogóry nogami).....na prawdę........"Bastards" byli nie uchwytni...nigdy nikt ich nie złapał i mało kto ich widział....a Snake z miłego , dobrego dzieciaka ...przez to , że cierpiał w młodości...stał się prawdziwym potworem.. Zapytacie się pewnie czemu Wam to opowiadam ?...no to czytajcie dalej. W gimnazjum wszyscy starali się być ze Snake'iem w dobrych układach , był szanowany , nawet dziewczyny nie wiem czemu bardzo lubiły tego drania...ni nie bały się go - po prostu go lubiły. Lecz jego podejście do dziewczyn było takie właśnie - "Kobiety są tylko po to by gatunek mógł przetrwać...nie nadają się do niczego więcej..." - jego słowa (skończyłem na tym bo dalej tekst ten robiłby się coraz bardziej nieprzyjemny). Jednak było w tej szkole coś co wyprowadzało tego chama z równowagi....była to klasa h (w sensie zgrupowania , nie sala)...wszyscy w tej klasie byli z zupełnie innych rejonów niż dosięgała ręka Snake'a ...toteż nie znali go , nie bali się go , nie szanowali go ...mieli go po prostu gdzieś. Jak go to nieziemsko wkurzało , nienawidził kiedy ktoś go ignorował...lecz nie okazywał złości....zawsze w czasie przerwy stał sam pod ścianą i obserwował klasę h wybierając sobie ofiarę o której musi zdobyć informacje by móc ją zgnębić..... i zniszczył go jego własny plan.....gdyż pewnego dnia przyjrzał się dziewczynie , wychodzącej akurat na przerwę.....i zobaczył w Niej - nie przedmiot...lecz człowieka. Była to jedyna dziewczyna , która podobała mu się tak naprawdę....i nie obserwował już klasy ...patrzył się tylko na nią.....Snake umierał...długo i przewlekle....aż w końcu wyzionął ducha...zniknęło "Bastards"....znikneli wrogowie....zniknęły chore pogłądy.....zniknął potwór , który tak bardzo pragnął władzy...nie wiedział co się stało .....przecież ta dziewczyna mu się tylko podoba ......nie jest w niej zakochany...a jednak wystarczyło jedno spojrzenie ....i zło zniknęło. Minęło parę lat...przyszło liceum...i....człowiek , którego niegdyś zwano Snake zauważył , że chodzi do tej samej klasy z tą piękną dziewczyną......mijały dni.......i po tych dniach zaczął odczuwać.....że coraz bardziej za nią tęskni...z początku nie mógł wytrzymać bez niej dnia ...potem godziny.....aż w końcu ...nawet sekundy nie mógł wytrzymać. Ludzie nie wiedzieli co się z nim stało.....nadal jest silny ...więc lepiej go nie drażnić......ale nie jest już tak zły jak kiedyś......nawet byli członkowie "Bastards" zaczęli układać sobie porządne życie....lecz cały czas czekali na powrót swego szefa...twierdząc , iż ludzie tacy jak Snake....nie umierają...oni tylko odchodzą. Snake był coraz bardziej chłonięty przez miłość....z dnia na dzień ....choć jego Ukochana go odtrącała...wierzył w spełnienie tej miłości.....i głupiec....kochał Ją coraz bardziej...nawet wtedy gdy sytuacja zdawała się być beznadziejna.................i kocha nadal .....i cały czas wierzy.

Zapewniam Was , że ta historia jest jak najbardziej prawdziwa....i nie skończyła się jeszcze....i jak się skończy - nie wiem....może będzie to koniec szczęśliwy...może nie...nie wiem nawet czy "Bastards" mieli rację mówiąc , że kiedyś Snake znów dojdzie do siebie i wróci...a , że jeszcze bardziej nieszczęśliwy...to jeszcze bardziej zły. Ja jednak twierdzę , że nawet jeśli historia ta skończy się źle...i dawny "gangsta" wróci....to nie będzie już taki sam jak kiedyś...nie tak zły...bo wie...że nie tylko on cierpi....i nie tylko on ma problemy natury miłosnej...

Przedstawiłem Wam tą historię jako swoisty przykład historii miłosnej mojego życia...tak....histori o miłości , która jadowitego węża zwanego Snake....zmieniła w Saturosa....którego znacie dzisiaj...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yuki_oni
100.000.000 Beli
100.000.000 Beli



Dołączył: 04 Sty 2006
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Wto 17:42, 05 Gru 2006    Temat postu:

...

Niee...Saturos, miałeś gang? Ale teraz jesteś samurajem i idziesz właściwą ścieżką,nie?"

...

Wierzę,że będziesz szczęśliwy i znajdziesz miłość - nie tam,to gdzie indziej.
Serio.
Trzymam kciuki^^.


Cytat:
ale czasem trafi się parę wyjątków....niestety zawsze...są one nieszczęśliwą miłością.

Aha,więc wszyscy porządni faceci są nieszczęśliwie zakochani, a te wredne,podłe,paskudne baby odtrącają ich uczucia. T_T Jakoś trudno mi to przetrawić.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Saturos
44.000.000 Beli
44.000.000 Beli



Dołączył: 31 Gru 2005
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Prox - Far North

PostWysłany: Wto 18:06, 05 Gru 2006    Temat postu:

Nie Yuki.....ja nie miałem gangu....problem w tym , że ja cały czas go mam....i choć nie istniejemy już oficjalnie....czasem proszą mnie bym z nimi poszalał....jednak to już nie to samo....nie przynosi żadnej radości...ale co mam zrobić...nie ucieknę od tego co z mojej własnej głupoty...stało się moim "dziedzictwem".

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shin Ryu
44.000.000 Beli
44.000.000 Beli



Dołączył: 30 Gru 2005
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piła City

PostWysłany: Wto 18:52, 05 Gru 2006    Temat postu:


Yuki_oni napisał:
Aha,więc wszyscy porządni faceci są nieszczęśliwie zakochani, a te wredne,podłe,paskudne baby odtrącają ich uczucia. T_T Jakoś trudno mi to przetrawić.

Nooo w większości to prawda. Baby są wredne ,paskudne i odtrącaja nasze uczucia (na moim przykładzie 98,7 % tak robi).

Saturos: ja jestem w szoku - ja się Ciebie już boję... Nie znam nikogo takiego jak Ty, kogoś co by miał tak mroczną przeszłość... Nadajesz się na pirata i do One Piece jak mało kto (mroczna/tragiczna przeszłość)... I cholera - chyba naprawdę będziesz podobny do Gina (metallo-kullo-tonfy też masz? - pytam serio).
Prośba - jakbyś podbił na ewentualny zlocik to będziesz grzeczny prawda? Kurde jeszcze football amerykański trenujesz...
I nie, ja się z Ciebie nie nabijam - szacun dla Ciebie i powaga z mojej strony.
Pozdrawiam.[/url]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Saturos
44.000.000 Beli
44.000.000 Beli



Dołączył: 31 Gru 2005
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Prox - Far North

PostWysłany: Wto 19:43, 05 Gru 2006    Temat postu:

Spoko Shin Ryu przecież mówiłem - już nie jestem taki jak kiedyś , ale nawet wtedy dla kumpli miałem bardzo wielki szacunek i mogli zawsze na mnie liczyć.
Co do Gin'a to faktycznie...nie wpadłem na to , iż nawet jeśli chodzi o przeszłość jestem nieco do niego podobny...ale niestety broni takich jak on nie mam...za to mam miecze...ale to już wiecie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yuki_oni
100.000.000 Beli
100.000.000 Beli



Dołączył: 04 Sty 2006
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Śro 17:18, 06 Gru 2006    Temat postu:


Cytat:

Yuki_oni napisał:
Aha,więc wszyscy porządni faceci są nieszczęśliwie zakochani, a te wredne,podłe,paskudne baby odtrącają ich uczucia. T_T Jakoś trudno mi to przetrawić.

Nooo w większości to prawda. Baby są wredne ,paskudne i odtrącaja nasze uczucia (na moim przykładzie 98,7 % tak robi).


Dzięki xD
No może w części się zgodzę.. ale to zależy jakie kobiety Ci się podobają..może tych miłych nie zauważasz:P
Co do mnie - oficjalnie przyznaje,że jestem wredna i paskudna xD tzn.tak sądzi moje otoczenie("ty na psychologa?! ty byś tych ludzi wykończyła, zamiast im pomóc"itd.).

ale czuć to coś czuje... ranić czasem ranię .. mnie też czasem coś boli.. jak wszystkich.

Saturos,to moje "wierzę w Ciebie.."itd.pewnie Ci banałem zaleciało itp.ale czasami takie proste,pozornie głupie i oklepane zdania są nam strasznie potrzebne.

...
przemyślałam trochę Twoją historię. I pomyślałam,że może trochę rozumiem.Może gdybym była facetem to skończyłabym podobnie(no może gangu bym nie miała,trudno jest zebrać wokół siebie swoich ludzi). Ale krzywdzić,jakoś wyładować frustrację,"bo mnie kiedyś, ktoś/coś,powiedział/zrobił" to jest cholernie prawdopodobne.
Po prostu chwycić miecz i powyżynać wszystkich xD (ale to już raczej moje dzisiejsze poczucie humoru..Stąd zamiast Yuki znajomi czasem mówią na mnie "japoński demonie" _^_ ale to lekka przesada).


Cytat:
a Snake z miłego , dobrego dzieciaka ...przez to , że cierpiał w młodości...stał się prawdziwym potworem..

Mało kto zdaje sobie sprawę jakie dzieciaki potrafią być okrutne.
Nie chce obrażać gimnazjalistów,ale jak patrzę na ludzi młodszych ode mnie to normalnie równia pochyła...(oczywiście są wyjątki).Już nie chodzi o to co mówią w wiadomościach,ale o to co czasami usłyszę w autobusie kiedy rozmawiają jakieś dwie "gorące trzynastki"... Gdzie i jak to się skończy?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rave
44.000.000 Beli
44.000.000 Beli



Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Baroqe Works

PostWysłany: Śro 19:17, 06 Gru 2006    Temat postu:

Co do gorących trzynastek...jak byłem kiedyś kiedyś odwiedzieć moje gimnazjum (u jednej nauczycielki) to usłyszałem rozmowę dwóch dziewczyn- "gorących trzynastek" gdzie jedna doradzała się drugiej i brzmiało to mniej więcej tak:
x: co robisz,że na Ciebie tak lecą?
y: a wiesz, mam dużo sposobów...
x: no ale weź, powiedz jakiś
y: no na przykład wypycham sobie trochę stanik, bo wiesz, chłopaki lubią dziewczyny z dużymi

:sciana: :sciana: :sciana:
Te dziewczyny miały serio po 13 lat...a ten tekst poprostu mnie dobił. Miałem aż ochotę zapytać "dziewczynko a ile ty masz latek?"

Albo gdy sam chodziłem do pierwszej gimnazjum dziewczyna z równoległej klasy chwaliła się jak to bardzo uwielbia sex Szok Aż pewnego razu spotkała się z uwagą "ty i sex? lepiej poczekaj gówniaro aż ci cycki urosną".
I wtedy ta gorąca trzynastka trochę ochłonęła :Wesoly:


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Saturos
44.000.000 Beli
44.000.000 Beli



Dołączył: 31 Gru 2005
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Prox - Far North

PostWysłany: Czw 13:05, 07 Gru 2006    Temat postu:

Nie Yuki....te słowa nie zaleciały żadnym banałem...tak naprawdę to dziękuję , że to powiedziałaś...poprostu żadko kto mówi mi cokolwiek miłego...wyjątkami są Zoro i paru moich najwierniejszych kumpli z "Bastards"....choć i oni czasem mówią - "Wśród nas jest tylko jeden taki...co do psychiatry powinien iść".

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yuki_oni
100.000.000 Beli
100.000.000 Beli



Dołączył: 04 Sty 2006
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Czw 15:51, 07 Gru 2006    Temat postu:

Saturos,nie martw się NORMALNI LUDZIE SĄ NUDNI. xD

Rave, właśnie teksty w tym stylu. _-_ A jesli są o odmiennej tematyce to np.moja chemica słyszała jak dziewczyna chwaliła się,że narkotyzuje matkę żeby tolerowała jej nienajlepsze oceny(cosik wrzuci jej czasem do herbaty...).paranoja:/
niestety jak odwiedziłam moje gimnazjum to z przykrością stwiedziłam,że najlepsi ludzie i jakiś "klimat" tego miejsca odeszły bezpowrotnie Zalamany


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Roronoa Zoro
120.000.000 Beli
120.000.000 Beli



Dołączył: 10 Mar 2006
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Grand Line

PostWysłany: Pon 12:13, 11 Gru 2006    Temat postu:

Tak ludzie niestety nie są już tacy, jak byli kiedyś o kitu: . A co gorsza nie wiadomo co to mogło spowodować. Wiecie, że bycie tendy jest oczywiście super, ale jak dla mnie, to te dzieciaki, bo jakoś inaczej ich nazwać nie potrafie, płacą trochę za dużą cenę. Mogę nawet powiedzieć, że zachowują się lub przynajmniej próbują jak dorośli, ale tak naprawde to ich psychka jest na poziomie podstawówki. Przecież oni do tego nie dorośli, o czym najlepiej świadczą te uch dialogi. :sciana:
Co gorsza, to wśród takich szerzy się niesamowicie cwaniactwo, czego nienawidze Wsciekly . Wyleci ci taki gówniarz lub co gorsza gówniara i zacznie dymić o kolor kurtki Wsciekly . No i jak takiemu nie walnąć.

Wracając do tematu to ludzie, których znam są albo zarombiście szczęśliwy, czego im szczerze gratuluje Wesoly , albo nieszczęśliwi jak Saturos czy ja. o kitu: I co w takiej sytuacji możemy zrobić, tak naprawde to nie wiem, i szczerze nie mam zamiaru się nad tym więcej zastanawiać. Według mnie, wcześniej czy później, a dla mnie to pewnie później, przyjdzie prawdziwa miłość. Tak więc obałe, spboe za zadanie jedno motto życiowe: iść przed siebie, a gdy się spojrzy za siebie, to niczego nie żałować.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shin Ryu
44.000.000 Beli
44.000.000 Beli



Dołączył: 30 Gru 2005
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piła City

PostWysłany: Pon 15:52, 11 Gru 2006    Temat postu:


Roronoa Zoro napisał:
Według mnie, wcześniej czy później, a dla mnie to pewnie później, przyjdzie prawdziwa miłość.

Ja myśle tak samo jak Ty Zoro. Prędzej czy później miłość nadejdzie... Dla mnie pewnie też później. A jak nie nadejdzie - cóż, mam mnóstwo przyjaciół i przedmiotów wokół mnie które mi ją zastąpią. Nic więcej na to się nie da poradzić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Roronoa Zoro
120.000.000 Beli
120.000.000 Beli



Dołączył: 10 Mar 2006
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Grand Line

PostWysłany: Sob 22:56, 30 Gru 2006    Temat postu:

Tak sobie siedzę, popijam browara i nachodzi mnie na sętymenty.

Widzę również, że przeszłość Saturosa, nie mieni się różowymi barwami, ale po raz kolejny zaskakuje mnie jedno. Jak bardzo jesteśmy do siebie podobni.

Wracając do tematu. Życie jest nadwyraz okrutne, a sprawiedliwości w nim za grosz. o kitu: Dlaczego ludzie wyjątkowi, jak Saturos, czy Shin, muszą cierpieć w taki sposób. Może nie znam ich doskonale, ale jedno mogę powiedzieć na pewno. Każdy zasługuje na miłość. Tylko ten świat nam na to nie pozwala.
Człowiek się stara, robi co może, a co gorsza nikt go nie docenia. Opowiem wam historię podobną do tej, co wam opowiedział Saturos.
Mieszkał sobie młody chłopiec wraz ze swoją rodziną. Mamą, tatą i młodszym bratem. Nic by nie wskazywało na to, że jego życie będzie się toczyło w gruzach. W wieku 4 lat zostaje półsierotą. Dla tych co nie wiedzą, półsierota traci jednego z rodziców. Umiera jego matka. Jest to jeszcze dzieciak, więc z początku nie wie, co się stało. Niedługo po tym, zostaje wyrzucony wraz z rodziną z domu. Ojciec nie mając innego wyjścia, udaje się do swoich rodziców, aby z nimi zamieszkać. Mimo tak udzielonej pomocy, dom przepełniony jest kłutniami i złością. Mimo to chłopiec nie załamuje się. Staje się nad wyraz dojrzały mimo swojego wieku. Udaje się do szkoły. Tam spotyka się z ludzmi, którzy są wrodzy dla niego. Wyzywają go i prowokują, jednak on nie wychyla się. Znosi to wszystko i zbiera w sobie. Niejednokrotnie przyparty do móru ucieka. Nie chce walczyć, choć wie, że posiada do tego możliwość. Całą swoją energię poświęca w naukę. Kończy podstawówke, jako najlepszy uczeń i udaje się do gimnazjum.
Tam również ... staje przed nowymi wrogami, lecz nie to jest najgorsze. Jego dawni przyjaciele ... "wbijają mu nóż w plecy". Sprzymierzają się z oprawcami, stając sie jego kolejnymi wrogami. I tutaj omija on walki. Nie chce walczyć. Wie, że złość rodzi kolejną złość, a nienawiść, rodzi nienawiść.Mimo kilku nieuniknionych starć, gdy przestaje uciekać, nie doprowadza do bólu. Broni się w ostateczności, a pozostały potencjał wkłada w naukę. Mimo to sama szkoła nie jest już dla niego najgorsza. W domu panuje dalej nienawiść, a on, przez cały czas pozostaje sam. Nikt nie jest mu bliski, ojciec nie ma czasu, gdyż sam musi sie borykać z wieloma problemami, a brat staje się jego kolejnym przeciwnikiem, którego zmiłowaniem, jest złośliwość. On zaś pozostaje dalej silny wewnętrznie. Nie daje się złamać. Kończy i ową szkołę z najlepszym wynikiem. Udaje się do Liceum.
Tutaj wrogów nie ma, są tylko rywale oraz ludzie obojętni. Udaje mu się zaklimatyzować. Zyskuje szacunek, ale i on zostaje złamany. Ludzie, którym ufał, po raz kolejny go ranią. On zaś staje się samotnikiem. Śilnym w duchuu smotnym wilkiem, samotnym ostrzem miecza. On jest "Blade". I wszystko trwa dalej, dopuki nie uświadamia sobie, że się zakochał. Jednak jest to miłość nieszczęśliwa. Broń, która łamie jego bariery. Nie umi się podnieść. Udaje się za granice na kilku dniowy wyjazd, aby zapomnieć o tym wszystkim. I ta decyzja okazuje się dla niego ostateczną klęską. Po przyjeździe okazuje się, że żyje tam kobieta, która jest jego marzeniem. Z początku udaje mu się stać jej bliskim, jednak gdy wyznaje co czuje, ona odtrąca go. Dała mu nadziej, bawiła się nim, po czym odrzuciła. Jak zużytą chusteczkę. Było to jego klęską, niszczycielskim płomieniem z nieba. Ale jak feniks, i on odrodził się. Wszystko to pozwoliło mu na znalezienie człowieka, który stał się dla niego bratem. Prawda jest jednak niezmienna, Blade dalej kochą tamtą dziewczynę ... i nie przestanie kochać ... nigdy o niej nie zapomni.

Oto historia człowiek, który powstrzymał w sobie zło. Można powiedzieć, że obrazuje ona życie, w pewnym sensie, Saturosa. Gdyby nie wysłał owego wroga do szpitala. Mimo to, nie uchroniło go to przed cierpieniem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yuki_oni
100.000.000 Beli
100.000.000 Beli



Dołączył: 04 Sty 2006
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Nie 0:42, 31 Gru 2006    Temat postu:

Zoro to Ty jesteś Blade, tak? Ty i Saturos...macie tyle siły żeby przeciwstawiać się temu wszystkiemu..Podziwiam Was.

...

I wciąż ją kochasz mimo,że była taka okrutna?
Ona na to nie zasługuje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum One Piece Strona Główna -> Rozmowy na różne tematy Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 4 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
deoxBlue v1.0 // Theme created by Sopel stylerbb.net & programosy.pl

Regulamin